Zachęcam wszystkich do lektury i refleksji moich rozważań na temat:

„Reklama w mediach jako źródło promowania „postawy mieć” i wzbudzania nadmiernych potrzeb materialnych u dzieci.”  psycholog/pedagog szkolny Małgorzata Burian

            Oglądając ciągle powtarzające się i często irytujące mnie reklamy zarówno w telewizji jak i w Internecie, które zakłócają odbiór oglądanych przeze mnie programów, filmów, czy stron www zaczęłam zastanawiać się czemu one mają służyć? Dlaczego wzrasta ich natężenie i ilość? Na plan pierwszy oczywiście wysuwa się odpowiedź w aspekcie komercyjnym i finansowym. Zajmując się między innymi profilaktyką w szkole bardziej zaniepokoił mnie jednak problem wpływu nachalnych reklam na promowanie materialistycznych postaw życiowych dzieci i młodzieży.   Interesującym mnie zjawiskiem jest promowanie u dzieci od  najmłodszych lat orientacji wobec rzeczywistości, określanej jako „postawa mieć”, którą charakteryzuje nastawienie na gromadzenie dóbr materialnych, w przeciwieństwie do „postawy być”, czyli nastawienia na własny rozwój, kreatywność, poznawanie świata i działania prospołeczne. Pokazywanie ludzi bogatych w filmach i programach telewizyjnych, a także ogromna liczba reklam emitowanych w różnych mediach pobudza w dzieciach chęć posiadania. Dzieci identyfikują się z ich bohaterami i kształtuje się w nich często przekonanie, że bogactwo, uroda, siła, gromadzenie sprzętów audiowizualnych, zabawek, słodyczy i innych przedmiotów jest najważniejszą w życiu sprawą. Wiadomo, że reklamy mają dwa rodzaje oddziaływania: zamierzone i niezamierzone. Zamierzonym celem reklamy jest zachęcenie odbiorcy do zakupienia reklamowanego produktu. Jeżeli chodzi o dzieci, które na ogół nie dysponują własnymi pieniędzmi, dużego znaczenia nabiera wpływ niezamierzony, czyli niedoprowadzający zawsze do zakupów, ale powodujący, przez sam kontakt z reklamą zmiany w  ich postawach. Zależnie od rodzaju reklam może to być pobudzenie różnych emocji, takich jak łakomstwo, zazdrość czy chciwość. Emocje te wzmacniają orientację życiową typu mieć. Dzieje się to poprzez stosowanie różnych mechanizmów manipulacji np. perswazję, modelowanie, budzenie emocji z daną potrzebą. Perswazja polega na tym, że jakaś osoba podaje informacje lub dezinformacje o reklamowanym produkcie.  Dezinformacja jest sugestią, w którą nie wierzą osoby dorosłe (np. że czekoladowe gwiazdki same się ruszają), ale która dla dzieci może nie budzić wątpliwości. Wiadomo z licznych badań prowadzonych w ramach psychologii i pedagogiki, że dzieci uczą się postępowania przez naśladowanie innych, ale i my często postępujemy w ten sam sposób, np. gdy nie wiemy, jaki produkt wybrać, wybieramy ten, który kupują inni. Wg Roberta Cialdiniego  jest to swoista „droga na skróty”, którą ludzie posługują się z powodzeniem, gdy nie wiedzą jak się zachować. Osoby występujące w reklamach służą jako modele gotowych zachowań, np. „w razie bólu brać taką, a nie inną pastylkę”. Największą tendencję do naśladowania budzą ludzie atrakcyjni, ładni, młodzi, eleganccy. Wiele badań przeprowadzonych przez psychologa społecznego Eliota Aronsona  udowodniło, że uroda modela zwiększa sympatię do niego, a co za tym idzie tendencję do naśladowania go. Dlatego osoby występujące w reklamach są najczęściej ładnie i modnie ubrane. Atrakcyjność modela zwiększa też jego sukces życiowy, dlatego o reklamowanie produktów proszone są często osoby  znane i popularne, tacy jak aktorzy, sportowcy czy tzw. „celebryci”. Tendencję do naśladowania budzą też osoby podobne do widzów, a więc dzieci - u dzieci, ludzie młodzi - u młodzieży itd. Wykorzystywany tu bywa również mechanizm „społecznej słuszności", polegający na tym, że ludzie są skłonni sądzić, że jeśli "wszyscy" tak myślą, to prawdopodobnie mają rację. Kolejną formą manipulacji jest kojarzenie różnorodnych emocji z obrazem lub nazwą reklamowanego produktu. Szczególnie ważne staje się to, jeśli chodzi o dzieci. Emocje wywoływane w nich przez reklamy w większości przypadków nie kończą się zakupami (samochodów, kosmetyków, telefonów komórkowych, komputerów itp.), stają się jednak składnikiem ich życia psychicznego. Wyraża się to w różnych zachowaniach, np. w zabawach, piosenkach czy powiedzeniach. Badania Cialdiniego pokazały, że apele zawierające elementy emocjonalne są bardziej skuteczne od czysto racjonalnych. Opisane wyżej niektóre mechanizmy psychologiczne, którymi posługują się twórcy reklam, zmierzają do wzbudzenia lub uaktywnienia jakiejś potrzeby. Chodzi o to, by wywołać w odbiorcy  poczucie jakiegoś braku i pragnienie zaspokojenia go. Eleganccy i dobrze ubrani modele w reklamach promują zachowania konsumpcyjne i sprowadzają cele życiowe do posiadania pięknych włosów, luksusowych samochodów, smacznych czekoladek itp. Widz dorosły może to potraktować z dystansem. Dla dziecka natomiast jest to po prostu obraz świata, w którym celem życia jest posiadanie i postawa „typu mieć”. W tym kolorowym świecie posiadania, dzieci są kolorowe i mają wszystko, czego pragną. Dzieci nie rozumieją do końca mechanizmów stosowanych w reklamach a zatem łatwiej im ulegają. Zagrożeniem dla dzieci są również częste reklamy leków, które promują postawę szybkiego pozbycia się nawet najmniejszego bólu. Może to w późniejszych latach wytworzyć stały mechanizm sięgania po leki.  Myślę, że antidotum na opisywane wyżej zjawisko mogłaby być prowadzona przez osoby z najbliższego otoczenia dziecka edukacja medialna, zwracająca uwagę na nabywanie kompetencji umiejętności krytycznego myślenia, selekcji rzeczy istotnych od nieistotnych oraz zdobywanie wiedzy na temat podstawowych sposobów perswazji, manipulacji z jakimi mogą się spotkać w świecie reklam.  Wybierając postawę zorientowaną „na być” stawiamy na wartości humanistyczne a nie materialne.

Postawa ta sprzyja również profilaktyce nowych uzależnień behawioralnych w szerszej perspektywie. Zapobiega uczuciu wewnętrznej pustki po osiągnięciu wszystkich możliwych i wymarzonych dóbr materialnych. Stawanie się współczesnym bohaterem pustki (określenie profesora filozofii Chantal Delsol) w wymiarze własnej egzystencji według profesor Mirosławy Nowak- Dziemianowicz wiąże się z jednej strony z utratą poczucia sensu, z drugiej zaś ogromnym na to poczucie zapotrzebowaniem. Tak pisze o tym Luc Ferry: „Czy nie można by tu mówić o pysze współczesnego człowieka, który chce wszystko w siebie wchłonąć, który pragnie pełnej niezależności, choć- oczywiście zależy od wszystkiego, co go otacza” Czy dzięki własnej decyzji znaleźliśmy się na tej ziemi?”…

Więcej w polecanej literaturze oraz stronie internetowej: Cesare Guerreschi „Nowe uzależnienia” wyd. Salwator, 2011; Chantal Delsol „Kamienie węgielne. Na czym nam zależy?”, wyd. Znak, 2018; Maryla Goszczyńska, Sabina Kołodziej, Agata Trzcińska, „Uwikłani w świat pieniądza i konsumpcji. O socjalizacji ekonomicznej dzieci i młodzieży.”, wyd. Difin, Warszawa 2012; Zygmunt Bauman „Konsumowanie życia”, Kraków, wyd. U.J, 2009; Zygmunt Bauman „Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy”, Kraków, wyd. Wam 2006; https://stomonet.pl/reklama-dziecko-czyli-powinienes-wiedziec-o-dzieciecych-reklamach-by-uchronic-go-nadmiernego-konsumpcjonizmu/

Początek strony

© 2010 - 2016 ZESPÓŁ SZKOLNO – PRZEDSZKOLNY NR 1